Jak powstała Poradnia?

Osoby przychodzące do tego gabinetu często mówią, że to miejsce z dobrą energią. Jasne barwy, umiejętnie dobrane dodatki tworzą wyjątkowo przyjemną i przytulną przestrzeń. Czuje się harmonię, jest przyjemnie i miło. Duże, stabilne i bardzo wygodne fotele pozwalają w pełni się odprężyć i zrelaksować.

A skąd pomysł pracy w poradni?

Kinga Kamińska. Pracuję od 2003 roku w stacjonarnym ośrodku leczenia uzależnień, mam więc duże doświadczenie w pomocy osobom uzależnionym. Bardzo lubię swoją pracę, dlatego ciągle się rozwijam. Zależy mi na tym, aby mieć jak najszerszą wiedzę i jak najwięcej umiejętności, coraz skuteczniej pomagać. Pomysł na własną praktykę powstał, gdy zaczęłam czteroletnią systemową szkołę psychoterapii. Praca we własnym gabinecie pozwala mi na spotykanie ludzi z różnymi trudnościami. Pracuję w obszarze psychoterapii uzależnień, współuzależnień, DDA i psychoterapii w szerszym ujęciu. Odnoszę sukcesy w pracy z osobami z zaburzeniami osobowości, odżywiania, które przebyły różne traumy. 

Moim mottem jest: „cokolwiek się wydarzyło, jest ważne, ale ważniejsze, co z tym zrobisz”. Każdy z nas ma w sobie pokłady samouzdrowiania, trzeba tylko do nich dotrzeć – a w tym pomagam.

Pracuję również z całymi rodzinami. Psychoterapia systemowa pokazuje, jak wielką siłę ma rodzina. Zmieniając czasem niewiele, można wyeliminować wiele zagrożeń. Niekiedy wystarczy więcej do siebie mówić, przebywać razem, aby odgonić demona uzależnienia, rozwodu czy innych problemów. To niesamowite, jak wiele trudności może nas ominąć, gdy nauczymy się po prostu być blisko siebie, wspierać się, zauważać i szanować siebie nawzajem. W terapii rodzinnej wszyscy, mimo że chcą dobrze, wzajemnie sobie szkodzą, bo nie potrafią widzieć ani słyszeć innych, patrzą tylko z własnej perspektywy. Czasem nie trzeba wielu spotkań, aby doprowadzić do prawdziwego spotkania partnerów, małżonków czy rodziców z dziećmi. Bywa, że to już wystarcza do realnej zmiany, bo bliscy sobie ludzie zaczynają być uważni na siebie na swoje potrzeby, granice i marzenia. Zaczynają się wspierać w realizacji własnych planów, a nie wymagać, że ktoś ma spełniać ich oczekiwania. Zocz stronę o mnie >>>

 Barbara Kowalkowska. Marzyłam o pracy terapeutycznej od liceum. W czasie studiów byłam wolontariuszką w sopockim Mrowisku. Udzielałam tam wsparcia rodzicom, miałam kontakt z młodymi ludźmi uzależnionymi od substancji psychoaktywnych. Zrobiłam certyfikat praktyka NLP i czułam, że praca terapeuty jest dla mnie niezwykle inspirująca. Interesowała mnie ta tematyka. Zaraz po studiach zaproponowano mi pracę w szkole i ją przyjęłam. Było to cenne doświadczenie, ale mimo że pracowałam w bardzo fajnym miejscu, które nadal darzę dużym sentymentem, wiedziałam, że to nie jest to, co chciałabym robić do końca życia. To nie była moja droga. Udało mi się w 2012 roku wrócić na „właściwe tory” i zaczęłam pracować w stacjonarnym ośrodku dla osób uzależnionych. To była rozwojowa zmiana, która trwa już ponad osiem lat. Poczułam, że ten rodzaj pracy mnie inspiruje i ciekawi.

Rozpoczęłam szkolenie po,  którym przystąpiłam do państwowego egzaminu  i uzyskałam certyfikat specjalisty psychoterapii uzależnień wydany przez Krajowe Biura do Spraw Przeciwdziałania Narkomanii. Praca z ludźmi zawsze jest inspirująca. Nigdy nie ma dwu takich samych historii, nawet jeśli są podobne, to zawsze te dwie osoby potrzebują czegoś innego, aby zmienić swoje życie. Zainteresowałam się pracą w gabinecie, bo to jest bardzo pasjonujący charakter pomocy. Chciałabym spotykać ludzi zanim całkowicie stracą kontrolę nad swoim życiem. Jestem przekonana, że czasem naprawdę niewiele trzeba, aby życie skierować na właściwie tory i żyć szczęśliwie. Pracuję w obszarze uzależnień, współuzależnień oraz DDA. Zapraszam . Przeczytaj więcej >>>

Czym jest terapia?

  • podróżą
  • poznaniem
  • oczyszczeniem
  • zrozumieniem
  • poczuciem więzi z drugim człowiekiem.

Terapia to podróż, na końcu której spotyka się kogoś, za kim się zawsze tęskniło. To zrozumienie siebie. Takie głębokie powiązanie trudnych wydarzeń, emocji, bólu, strachu z późniejszymi dziejami własnego życia. Poczuciem, że mimo wszystkich błędów, złych decyzji, zawsze się o siebie walczyło i kochało.